Z lotniska nad jezioro
Późna noc, już zaraz wschód słońca, ciemno wszędzie, a my jeszcze nie śpimy. Jedziemy autostradą, stoimy na skrzyżowaniach, przyspieszamy, hamujemy. Wreszcie, zatrzymujemy się przed pałacem, lekko podświetlonym żółtymi reflektorami. Wchodzimy do hotelu, a następnie szybko przemykamy do pokoju, ale jestem tak zmęczona, że dowiaduję się gdzie jesteśmy, dopiero następnego, słonecznego dnia. Pałac Zegrzyński – oto miejsce gdzie od razu chce się wskoczyć i wykąpać w jeziorze, które widać z pałacowych okien. Niestety w tym miejscu nad jeziorem Zegrzyńskim nie ma plaży, a kąpanie jest zabronione.
Na śniadanie schodzę białymi schodami prosto do restauracji znajdującej się koło recepcji. Nie jest to przestronna, nowoczesna restauracja, lecz mała, przytulna knajpka z kilkoma salami, której gościom towarzyszy relaksująca melodia w tle. Zjadłam już wszystko co nałożyłam na swój okrągły, zdobiony talerz, wybiegam na piękny kwiecisty taras, a za mną wypełzła rodzina i rozsiadła się wśród różowych kwiatów. Na tarasie stoją kanapy, fotele, szklane stoliczki a wśród nich ja, siedzę na jednym z krzeseł oczekując na zdjęcie.
Schodzimy na dół po górce pokrytej trawą, aż do samego jeziora. Przed oczami, pojawia się stary i załamany pomost, a wokół niego mnóstwo kaczek i łabędzi pływających pomiędzy liliami wodnymi.
Teren prywatny
Ciekawym zjawiskiem dla tego miejsca są wszystkim znane, małe czerwone owady z wieloma czarnymi kropkami. W trawie jest tyle biedronek, że nie da się ich zliczyć ! Niesamowite ile tu jest tych małych stworzeń . Ładnie to wygląda, te wszystkie rośliny w objęciach biedronek, ale dla ludzi nie jest to przyjemne, gdy leżąc na leżaku wciąż chodzą po nas nieproszeni goście.
Biedronki na krześle
Nasz brązowo-beżowy pokój był wystarczająco duży by pomieścić cztery walizki i cztery osoby. Było w nim bardzo dużo miejsca, dzięki czemu można było swobodnie rozłożyć swoje rzeczy. Moim zdaniem łazienka była zbyt mała i ciasna.
Spacerując sobie zagubiona przed Pałacem Zegrzyńskim myślałam o niebieskich migdałach. Z daleka widać było małe drewniane domki, ale nie chciało mi się do nich bliżej podchodzić. Były to domki letniskowe, które można wynająć na wakacje i podziwiać z ich tarasów piękny Zalew.
Jakość obsługi | |
Cena | |
Wyżywienie | |
Standard Pokoi | |
Jakość noclegu | |
Czystość | |
Przyjazny dzieciom | |
Basen i SPA | |
Ogólny Design | |
4.0 PodsumowaniePlusy Minusy |
Now is your turn to share your view ;)